Orzeczenie WSD z dnia 9 lutego 2019 r.

w sprawie dyscyplinarnej obw. adw. A.C. z odwołania pełnomocnika pokrzywdzonego S.R. od orzeczenia Sądu Dyscyplinarnego Izby Adwokackiej w Warszawie z dnia 26 kwietnia 2018 r., SD 41/16,
na podstawie art. 80 i art. 95n ustawy ? Prawo o adwokaturze w zw. z art. 437 § 1 k.p.k.
orzeka:
uchyla w całości orzeczenie Sądu Dyscyplinarnego Izby Adwokackiej w Warszawie z dnia 26 kwietnia 2018 r., SD 41/16, i przekazuje sprawę do ponownego rozpoznania Sądowi Dyscyplinarnemu Izby Adwokackiej w Warszawie i orzeczenia o kosztach.
UZASADNIENIE
Sąd Dyscyplinarny Izby Adwokackiej w Warszawie, rozpoznając po raz kolejny sprawę dyscyplinarną obwinionego adwokata A.C. obwinionego, o to że:
podjął się w dniu 13 lutego 2008 r. prowadzenia sprawy o zakazanie przechodu i przejazdu przez nieruchomość położoną w [?], obejmującą działki ewidencyjne o numerach [?], przed Sądem Rejonowym w Pruszkowie, I C 638/07, jako pełnomocnik powoda K.L. przeciwko pozwanemu S.R. pomimo tego, że wcześniej reprezentował pozwanego S.R. w sprawie z nią związanej toczącej się przed Sądem Rejonowym w Pruszkowie, I Ns 744/02, o zasiedzenie drogi przebiegającej przez wymienione działki, gdzie uczestnikiem po drugiej stronie tego postępowania nieprocesowego był wówczas powód K.L., tj. o przewinienie dyscyplinarne z art. 80 ustawy ? Prawo o adwokaturze w zw. § 22 lit. a Zbioru Zasad Etyki Adwokackiej i Godności Zawodu,
podjął się w dniu 9 lutego 2009 r. prowadzenia sprawy wywołanej wnioskiem S.R. i J.R. o stwierdzenie zasiedzenia nieruchomości położonej [?], obejmującą działki ewidencyjne o numerach [?], przed Sądem Rejonowym w Pruszkowie, I Ns 1685/07, jako pełnomocnik uczestnika tego postępowania K.L., który jest przeciwnikiem procesowym S.R., pomimo tego, że wcześniej reprezentował S.R. w sprawie z nią związanej toczącej się przed Sądem Rejonowym w Pruszkowie, I Ns 744/02, o zasiedzenie drogi przebiegającej przez wymienione działki, gdzie uczestnikiem po drugiej stronie tego postępowania nieprocesowego był wówczas K.L., tj. o przewinienie dyscyplinarne z art. 80 ustawy ? Prawo o adwokaturze w zw. § 22 lit. a Zbioru Zasad Etyki Adwokackiej i Godności Zawodu,
podjął się w dniu 8 lipca 2011 r. prowadzenia sprawy o rozgraniczenie nieruchomości położonej w miejscowości [?], obejmującej działki ewidencyjne o numerach [?], przed Sądem Rejonowym w Pruszkowie, I Ns 1529/09, jako pełnomocnik wnioskodawcy K.L. przeciwko uczestnikowi S.R., pomimo tego, że wcześniej reprezentował S.R. w sprawie z nią związanej toczącej się przed Sądem Rejonowym w Pruszkowie, I Ns 744/02, o zasiedzenie drogi przebiegającej przez wymienione działki, gdzie uczestnikiem występującym po drugiej stronie tego postępowania nieprocesowego był wówczas powód K.L., tj. o przewinienie dyscyplinarne z art. 80 ustawy ? Prawo o adwokaturze w zw. § 22 lit. a Zbioru Zasad Etyki Adwokackiej i Godności Zawodu.
Orzeczeniem z dnia 26 kwietnia 2018 r., SD 41/18, uniewinnił adwokata A.C. od zarzucanych mu czynów i przyznał adwokatowi T.T. kwotę 756 zł powiększoną o należny podatek VAT w stawce 23% na podstawie § 17 ust. 2 pkt 3 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 3 października 2016 r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu z tytułu wynagrodzenia za pełnienie funkcji pełnomocnika z urzędu S.R. Jednocześnie przejął koszty postępowania w sprawie, w tym koszty zastępstwa procesowego, na Izbę Adwokacką w Warszawie.
Niniejsza sprawa była trzykrotnie rozpoznawana przez Sąd Dyscyplinarny Izby Adwokackiej w Warszawie. Wyższy Sąd Dyscyplinarny za każdym razem uchylał orzeczenia sądu I instancji.
Orzekając w niniejszej sprawie, sąd dyscyplinarny I instancji ustalił następującego stan faktyczny.
Dnia 18 lutego 2005 r. Okręgowa Rada Adwokacka wyznaczyła adwokata A.C. pełnomocnikiem z urzędu dla S.R. w sprawie toczącej się przed Sądem Rejonowym w Pruszkowie, I Ns 744/02. Postępowanie to toczyło się z wniosku S.R. i J.R. z udziałem E.R., a jego przedmiotem było stwierdzenie zasiedzenia. Sąd dyscyplinarny I instancji ustalił również, co istotne przy ponownym rozpoznawaniu sprawy (konieczność modyfikacji opisu czynu), albowiem wbrew treści wszystkich trzech zarzutów postawionych adwokatowi A.C. przez Rzecznika Dyscyplinarnego Okręgowej Rady Adwokackiej, że K.L. nigdy nie był uczestnikiem postępowania z wniosku S.R. i J.R., I Ns 744/02. K.L. wraz ze swoją żoną L. był natomiast następcą prawnym E.R., uczestniczki tegoż postępowania. Z punktu widzenia ewentualnej odpowiedzialności nie ma to znaczenia, skoro istotą sprawy jest, iż obwiniony podjął się prowadzenia sprawy, jako pełnomocnik K.L. przeciwko S.R. pomimo tego, że wcześniej reprezentował S.R. w sprawie z nią związanej.
Sąd I instancji ustalił, że z akt sądowych sprawy I Ns 744/02 wynika, iż obwiniony nie podjął żadnych czynności merytorycznych w sprawie, nie zapoznawał się z aktami sądowymi, a złożył dwa wnioski ? jeden z dnia 18 lipca 2005 r. kierowany do Sądu Okręgowego, a drugi z dnia 8 grudnia 2005 r. do Sądu Rejonowego o przyznanie kosztów zastępstwa procesowego z urzędu. Przy czym należy podkreślić, iż w tym drugim wniosku obwiniony wskazał, że udzielił S.R. porad prawnych w swojej kancelarii. Z kolei z ustaleń poczynionych przez Rzecznika Dyscyplinarnego Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie, które nie były kwestionowane przez strony, a których źródłem są akta sądowe poszczególnych spraw, wynika, że adwokat A.C. przyjął (wraz z pozostałymi adwokatami z Kancelarii [?]), pełnomocnictwo K.L., będącego wraz z żoną L.L., jak już wyżej wspomniano następcą prawnym E.R. do udziału w następujących sprawach przed Sądem Rejonowym w Pruszkowie o sygnaturach akt:
I C 145/07, o przywrócenie posiadania, pełnomocnictwo z dnia 30 maja 2007 r.,
I C 638/08, o zakazanie przechodu i przejazdu, pełnomocnictwo z dnia 13 lutego 2008 r.,
I Ns 1685/07, o zasiedzenie, pełnomocnictwo z dnia 9 lutego 2009 r.,
I Ns 1529/09, o rozgraniczenie, pełnomocnictwo z dnia 8 lipca 2011 r.
We wszystkich tych sprawach po stronie przeciwnej udział brał pokrzywdzony S.R.
Sąd dyscyplinarny I instancji wskazał w swoim uzasadnieniu, iż starając się wyjść naprzeciw wytycznym zamieszczonym w orzeczeniu II instancji, wnikliwie i szczegółowo odbierał relacje od stron postępowania. Prowadzenie postępowania dowodowego w opisany wyżej sposób niestety nie zaowocowało rozwianiem wątpliwości faktycznych. Nadal w sprawie sąd dyscyplinarny I instancji dostrzegł dwie konkurencyjne wobec siebie wersje zdarzeń, przy czym, co warto uwydatnić, każda z nich posiada wadę w postaci okoliczności podważającej wiarygodność.
Sąd dyscyplinarny I instancji uznał, iż jeśli wierzyć pokrzywdzonemu, nie sposób bez uciekania się do domniemania, wyjaśnić przyczyny, dla której S.R. zdecydował się dwukrotnie w pismach kierowanych do Sądu Rejonowego w Pruszkowie oraz do Okręgowej Rady Adwokackiej w Warszawie twierdzić, iż nie otrzymał od swojego ówczesnego pełnomocnika żadnej pomocy prawnej. Można oczywiście twierdzić, że był to fakt nieprawdziwy, wymyślony wyłącznie dla wzmocnienia wniosku o ustanowienie nowego pełnomocnika z urzędu. Z drugiej jednak strony, biorąc pod uwagę ówczesny etap postępowania w sprawie, dotyczący jedynie incydentalnych rozstrzygnięć w przedmiocie dopuszczalności apelacji i to złożonej po terminie, co do której wniosek o przywrócenie terminu również został spóźniony.
Sąd dyscyplinarny I instancji przyjął, że doświadczenie życiowe i zawodowe wskazuje, że udzielenie pomocy prawnej jest w zasadzie wykluczone per se, chyba że za jej udzielenie uznamy samo przekazanie informacji o zbliżającej się ostatecznej porażce.
Wyższy Sąd Dyscyplinarny zważył, co następuje.
Z takim podejściem trudno się zgodzić. W ocenie Wyższego Sądu Dyscyplinarnego strony bardzo często, oceniając negatywnie zaangażowanie pełnomocnika z urzędu, twierdzą że nie otrzymały żadnej pomocy prawnej, co nie oznacza że w rzeczywistości takiej pomocy nie otrzymały. Zazwyczaj taka ocena jest nieprawdziwa i krzywdząca dla pełnomocnika z urzędu, a udzielona pomoc prawna polega właśnie na objaśnieniu istniejącego stanu prawnego, konsekwencji prawnych subsumcji przedstawionego przez klienta stanu faktycznego oraz oszacowaniu ryzyka i szans powodzenia akcji prawnej. W potocznym rozumieniu brak pomocy, to brak skutecznej pomocy, a o takiej zdaniem obwinionego oczywiście nie mogło być mowy w realiach sprawy.
Przede wszystkim, zdaniem Wyższego Sądu Dyscyplinarnego należy przyjąć, że obwiniony nie przeczy, iż spotkał osobę pokrzywdzonego oraz że z nim rozmawiał. Wszak, o czym pełnomocnik z urzędu może rozmawiać ze swoim klientem, jak nie o sprawie, do której został wyznaczony. Wszak kluczowym jest ochrona zaufania klientów do ich adwokatów. Muszą oni mieć pełną gwarancję, że cokolwiek zostanie przez nich powiedziane nigdy nie zostanie wykorzystane przeciwko nim. Jeżeli zatem obwiniony uzyskał jakiekolwiek informacje dotyczące sprawy, którą prowadził de facto po obu stronach, to niewątpliwie powinien podlegać odpowiedzialności dyscyplinarnej.
Koniecznym zatem jest, aby Sąd Dyscyplinarny I instancji ponownie rozpoznając sprawę, ustalił dokładnie, jakie informacje zostały przez pokrzywdzonego przekazane obwinionemu i czy miały one jakikolwiek związek ze sprawami dotyczącymi spornych nieruchomości.
Trudno również zgodzić się ze stanowiskiem Sądu Dyscyplinarnego I instancji, iż cały fragment zeznań pokrzywdzonego, dotyczących prywatnej pomocy prawnej, jakiej miał obwiniony udzielić S.R. jeszcze przed ustanowieniem go pełnomocnikiem z urzędu pokrzywdzonego, wobec pozostawienia tego okresu poza czasokresem objętym zarzutami, nie ma znaczenia w sprawie. Sąd rozpoznającym sprawę mógł bowiem dokonać ewentualnej modyfikacji zarzutu po uprzednim poinformowaniu stron o takiej możliwości. Istota sprawy sprowadza się bowiem do zarzutu wykorzystania lub nawet samej możliwości wykorzystania przez adwokata informacji przekazanych mu przez jednego klienta w sporze z innym klientem tego samego adwokata. Właśnie przeciwdziałaniom takim sytuacjom służą przepisy etyki zawodowej adwokatów.
Obwiniony dwukrotnie złożył wnioski o przyznanie mu kosztów za reprezentację w sprawie, z których jeden zawierał wyrażoną wprost informację o udzieleniu pokrzywdzonemu porad prawnych w dniu sporządzenia wniosku. Indagowane na tę okoliczność strony zgodnie twierdzą, że do spotkania istotnie doszło, nadając mu jednak różnej wagi. W wyjaśnieniach obwinionego spotkanie to sprowadzało się do stwierdzenia braku dopuszczalności dalszej drogi prawnej, co w ocenie Wyższego Sądu Dyscyplinarnego niewątpliwie stanowi przejaw pomocy prawnej. Treść wniosku obwiniony tłumaczy przyjętym w jego kancelarii zwyczajem i działaniem przez osobę wyznaczoną do zajmowania się płatnościami za sprawy zlecane z urzędu, których to spraw obwiniony miał wiele.
Niezaprzeczalnie obowiązkiem każdego sądu orzekającego w sprawach karnych lub quasi karnych jest nieusuwalne wątpliwości tłumaczyć na korzyść obwinionego. W ocenie Wyższego Sądu Dyscyplinarnego nie ma jednak w sprawie żadnego znaczenia, czy istnieje lub nie dowód na potwierdzenie faktu, że obwiniony znał akta sprawy I Ns 744/02. Niezaprzeczalnie obwiniony miał kontakt zawodowy z pokrzywdzonym, a kontakt ten mógł dotyczyć jedynie spraw związanych ze spornymi nieruchomościami. Wyższy Sąd Dyscyplinarny uznaje jednak, podobnie jak sąd I instancji, że znaczenie ma ustalenie, czy w chwili przyjmowania pierwszego pełnomocnictwa od K.L. pamiętał nie tyle sprawę z urzędu, w której nie podejmował żadnych czynności formalnych, ile osobę pokrzywdzonego i jakiekolwiek informacje przez pokrzywdzonego mu przekazane.
Sąd dyscyplinarny I instancji nie miał powodu kwestionować faktu, iż rzeczywiście doszło do uprzedniego spotkania pokrzywdzonego z obwinionym A.C. i przeprowadzenia rozmowy na temat sprawy, do lektury apelacji, oceny szansy jej powodzenia oraz do rozmowy o chorobie syna. Powyższe, w korelacji z oczekiwaniami S.R. wobec organów ścigania i z poczuciem krzywdy doznanej od byłej bratowej E.R. daje pełen obraz trudnej sytuacji emocjonalnej i procesowej.
Należy jednak wskazać, co niniejszym czyni Wyższy Sąd Dyscyplinarny, że kwestia ?prywatnej? porady udzielonej S.R. nie powinna pozostawać poza zakresem rozważań Sądu, albowiem miał on nie tylko prawo, ale i obowiązek odpowiednio zmodyfikować zarzut do ustalonych w toku postępowania okoliczności sprawy, w przeciwnym wypadku doszłoby do wydania orzeczenia niesprawiedliwego. Powyższe okoliczności faktyczne ustalone zresztą przez sąd I instancji, Wyższy Sąd Dyscyplinarny przyjął za własne.
W tym stanie rzeczy orzeczono, jak w sentencji.

Sygnatura: WSD 119/18

Tagi

Używamy plików cookie, aby poprawić komfort korzystania z naszej witryny.