Orzeczenie WSD z dnia 8 kwietnia 2017 r.
Bezsporny jest fakt opublikowania na stronie internetowej YouTube ogłoszenia o kancelarii adwokackiej obwinionych. To ustalenie Sądu Dyscyplinarnego nie budzi najmniejszych wątpliwości i zostało przez ten Sąd w należyty sposób udowodnione. W aktach znajduje się kopia wydruku z Internetu z dnia 15 sierpnia 2013 roku. Na dokumencie tym (tzw. zrzucie) na tle okienka głównego YouTube widniej ogłoszenie dotyczące kancelarii kancelariaB.pl oznaczone jako ?Reklamy Google?.
Nie ma tu nic do rzeczy to, że obwinieni kwestionowali w trakcie postępowania odwoławczego okoliczność w postaci pojawienia się w witrynie YouTube okienek typu pop-up z informacją o ich kancelarii. Twierdzenie obwinionych ? zawarte w obu ich środkach odwoławczych ? jakoby negowali oni pojawienie się na stronie YouTube informacji o ich kancelarii w formie okienek pop-up nie koreluje z treścią ich wyjaśnień składanych w toku dochodzenia dyscyplinarnego. Obwinieni nie przeczyli bowiem tej okoliczności (por. wyjaśnienia adw. M.B. i adw. P.S., w których twierdzili oni albo że nie wiedzą dlaczego informacja o ich kancelarii pojawiła się na stronie YouTube albo że nie negują tego, że taka informacja mogła się pojawić na portalu YouTube). W toku postępowania przed Sądem Dyscyplinarnym Izby Adwokackiej w Warszawie obaj obwinieni nie negowali pojawienia się informacji o ich kancelarii na stronie YouTube, wyrażając tylko zdziwienie tym faktem i formułując tezę o ?sfabrykowaniu? linku do ich kancelarii (?). Zresztą ewentualne oświadczenia procesowe obwinionych i tak w żadnej mierze nie zmieniają ? i nie mogłyby zmienić ? tego, że z dowodu znajdującego się na karcie 5 akt postępowania SD 6/14 wynika jednoznacznie, iż ogłoszenie w formie pop-up pojawiło się na stronie internetowej YouTube. Samo ?zanegowanie? tego faktu przez obwinionych adwokatów (do czego, jak wspomniano wyżej, w toku postępowania faktycznie nie doszło, bowiem obwinieni albo nie negowali tego faktu, albo wyrażali zdziwienie pojawieniem się tego typu informacji na stronie YouTube albo wreszcie twierdzili ? adw. P.S. ? że tego typu informacje ?nie mogły się pojawiać na stronie youtube.pl?) nie może przecież przynieść efektu w postaci uznania wydruku za procesowe nihil. Taki wniosek byłby jaskrawie sprzeczny z dyrektywami oceny dowodów unormowanymi w przepisie art. 7 k.p.k. Z dyrektywą oceny dowodów z uwzględnieniem zasad prawidłowego rozumowania i doświadczenia życiowego (art. 7 k.p.k.) sprzeczne jest twierdzenie autorów odwołań, że dowolna ocena dowodów w niniejszej sprawie miałaby polegać ? między innymi ? na tym, że skoro w swych wyjaśnieniach rzekomo zanegowali oni pojawienie się na witrynie YouTube informacji o ich kancelarii w formie pop-up, to wydruku tego nie można uznać za dowód pojawienia się okienek pop-up. Autorzy odwołań podnoszą ponadto, że ?w toku sprawy nie podjęto zaś żadnych czynności, które zmierzałyby do ustalenia autentyczności wyżej wskazanego zrzutu ekranu?. Zasady doświadczenia życiowego i prawidłowego rozumowania nakazują jednak uznać, że ? przy braku jakichkolwiek przeciwnych dowodów świadczących o tym, że dokument ten mógł bądź to zostać przerobiony, bądź też sfałszowany ? wydruk ten stanowi dowód tego, że w dniu 15 sierpnia 2013 roku na domenie www.youtube.com na komputerze użytkownika M.K. pojawiło się okienko typu pop-up o określonej na tym wydruku treści. Trzeba także zwrócić uwagę na to, że obwinieni zarówno w trakcie całego postępowania (w szczególności zaś w swych wyjaśnień złożonych przed sądem I instancji, w których wysunęli zarzut ?sfabrykowania? zrzutu z ekranu komputera), jak i w środkach zaskarżenia nie podnieśli jakichkolwiek argumentów, które pozwoliłyby na powzięcie przez sąd a quo (lub Wyższy Sąd Dyscyplinarny rozpoznający sprawę w wyniku wniesionych odwołań) uzasadnionych wątpliwości co do zgodności wydruku z rzeczywistą treścią okienka, która została opublikowana (pojawiła się) w Internecie. Jeżeli obwinieni żywili aż tak poważne wątpliwości co do autentyczności zrzutu, to winni byli te wątpliwości nie tylko należycie uzasadnić, ale ? przede wszystkim ? to na nich ciążył obowiązek wykazania owych istotnych wątpliwości związanych z autentycznością środka dowodowego (np. przez sformułowanie wniosków dowodowych ukierunkowanych na zbadanie autentyczności załączonego do akt sprawy zrzutu, przesłuchanie w charakterze świadka zgłaszającego M.K., włączenie do akt sprawy wykazu z historii przeglądarki komputera M.K.). Zdecydowanie niewystarczające jest podniesienie (w obu odwołaniach) tylko tego, że ?spreparowanie zrzutu ekranu z punktu widzenia techniki komputerowej nie przedstawia najmniejszego problemu? i gołosłowne kwestionowanie autentyczności zrzutów w wyjaśnieniach złożonych w toku postępowania przed Sądem Dyscyplinarnym.
O żadnej dowolności w zakresie oceny materiału dowodowego nie może być też mowy, gdy chodzi o kwestię ?anonimowego donosu?. Nie było bowiem żadnej konieczności potwierdzania treści zawartej ?w anonimowym donosie? (który nie był zresztą anonimowy, bo autor informacji przesłanej do NRA ani nie krył swojej tożsamości, podając zarówno swoje imię i nazwisko, jak i adres mailowy, z którego wysłał wiadomość do NRA) za pomocą innych dowodów, skoro treść ta nie ma żadnego znaczenia z punktu widzenia dokonywania ustaleń istotnych odnoszących się do odpowiedzialności dyscyplinarnej obwinionych. Wystarczające było ujawnienie tego dowodu, co też sąd dyscyplinarny a quo uczynił.
Konstatacja, że przyjęte przez Sąd Dyscyplinarny Izby Adwokackiej w Warszawie za podstawę zaskarżonego rozstrzygnięcia ustalenia faktyczne są prawidłowe w zakresie, w którym Sąd ten uznał, że na stronie internetowej YouTube pojawiło się ogłoszenie typu pop-up informujące o działalności kancelarii adwokackiej obwinionych nie oznacza wszelako, że Sąd ten nie dopuścił się błędu w ustaleniach faktycznych. Tyle tylko, że błąd ten dotyczy całkowicie innej warstwy czynu zarzuconego obwinionym niż ta, na którą wskazali obwinieni w ujęciu zarzutu sformułowanego we wstępnej części środka zaskarżenia. Niezależnie bowiem od tego, że w odwołaniach zarzucono dowolną ocenę materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie ? ?w szczególności wyjaśnień obwinionych oraz treści anonimowego donosu ze zrzutem ekranu? ? która miała doprowadzić do błędu w ustaleniach faktycznych polegającego na przyjęciu, iż w ogóle na stronie internetowej www.youtube.pl pojawiła się w formie pop-up informacja o kancelarii adwokackiej prowadzonej przez obwinionych, którą to okoliczność w trakcie wyjaśnień obwinieni zanegowali, a autentyczność treści zawartej w anonimowym donosie nie została w toku sprawy potwierdzona za pomocą innych dowodów, to w uzasadnieniu odwołań obwinieni wyartykułowali inne uchybienie. Podnieśli mianowicie, że zachodzi ?wewnętrzna sprzeczność [?] pomiędzy opisem czynu zarzuconego [powinno być: przypisanego ? WSD], polegającym na zamieszczeniu reklamy swojej działalności zamieszczonej jako pop-up w serwisie internetowym ?YouTube.com? a uzasadnieniem zaskarżonego orzeczenia, z którego wynika, że uchybienie przez obwinionych przepisom etyki zawodu adwokata jest wynikiem korzystania z usługi ?AdWords??. Pozostawiając na razie na boku kwestię kwalifikacji prawnej tak sformułowanego zarzutu ? do tego zagadnienia przyjdzie wrócić w końcowej partii niniejszego uzasadnienia ? należy powiedzieć, co następuje.
Nie ma racji Sąd Dyscyplinarny Izby Adwokackiej w Warszawie, gdy twierdzi, że ?bez znaczenia jest okoliczność, w jakim serwisie internetowym wyświetlana jest reklama [?] w żadnym więc razie nie można poczytać za okoliczność ekskulpującą niezlecania przez obwinionych umieszczania ww. reklamy w serwisie www.youtube.com. Dla zaistnienia deliktu dyscyplinarnego wystarczające jest korzystanie z usługi Google AdWords?. Kwestia, w jakim serwisie internetowym wyświetlana była reklama, miała bowiem zgoła pierwszorzędne znaczenie z punktu widzenia ewentualnego przypisania obwinionym odpowiedzialności dyscyplinarnej za reklamę sprzeczną z ZZEAiGZ. Rozumowanie Sądu Dyscyplinarnego Izby Adwokackiej w Warszawie zasadza się w tym względzie na trudnym do zaakceptowania w postępowaniu o charakterze represyjnym (w tym także w postępowaniu dyscyplinarnym) domniemaniu, że korzystanie z usługi Google AdWords (zawarcie umowy z Google AdWords) jest ?wystarczające dla zaistnienia deliktu dyscyplinarnego?. Rzecz jednak w tym, że teza tego typu mogłaby się ostać wyłącznie wtedy, gdyby ukazywanie się ogłoszeń (reklam) w serwisie YouTube z chwilą zawarcia umowy z Google AdWords uznać za fakt notoryjnie znany (art. 168 zd. 1 k.p.k. w zw. z art. 95n pkt 1 ustawy ? Prawo o adwokaturze). Jednak Sąd Dyscyplinarny Izby Adwokackiej w Warszawie nie wskazał ani jednym słowem na notoryjność tego faktu w rozumieniu przepisu art. 168 zd. 1 k.p.k. w zw. z art. 95n pkt 1 ustawy ? Prawo o adwokaturze, ani też na to, że fakt ten jest znany sądowi z urzędu (art. 168 zd. 2 k.p.k. w zw. z art. 95n pkt 1 ustawy ? Prawo o adwokaturze).
Jeżeli bowiem w skardze oskarżycielskiej w postępowaniu dyscyplinarnym zarzucono im, że ?w bliżej nie ustalonym okresie, do dnia 15 sierpnia 2013 roku wspólnie i w porozumieniu korzystali z reklamy swojej kancelarii o treści ?Adwokat Prawo Spadkowe (22) (?) Warszawa, Prawo spadkowe i majątkowe, nieruchomości wwww.kancelariaB.pl? zamieszczonej jako pop-up na stronie internetowej www.youtube.com?, to obowiązkiem Sądu Dyscyplinarnego było dokładne ustalenie zarówno podmiotowej, jak i przedmiotowej strony czynu zarzuconego obwinionym. Niewystarczające dla przypisania obwinionym adwokatom odpowiedzialności dyscyplinarnej za czyn kwalifikowany z przepisu art. 80 ustawy ? Prawo o adwokaturze w zw. z § 23 ZZEAiGZ w zw. z art. 18 k.k. było poprzestanie na mechanicznym tylko powtórzeniu opisu czynu z wniosku o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec adwokatów M.B. i P.S. Rzecz bowiem w tym, że Sądowi Dyscyplinarnemu Izby Adwokackiej w Warszawie nie udało się (inna rzecz, że nie w tym żadnej winy tego Sądu) przeprowadzić czynności dowodowych mających na celu ustalenie, czy obwinieni mieli (lub też ? tylko ? mogli mieć) świadomość tego, że zawarcie umowy z Google AdWords (fakt korzystania z usług Google AdWords czy linków sponsorowanych w serwisie google.pl wynika m.in. z wyjaśnień obwinionego adw. M.B. i adw. P.S. złożonych przed Zastępcą Rzecznika Dyscyplinarnego w trakcie dochodzenia) powoduje tym samym, że na stronie YouTube będą się pojawiały ogłoszenia (reklamy) dotyczące ich kancelarii adwokackiej. Sąd Dyscyplinarny Izby Adwokackiej w Warszawie ? jak już była o tym wyżej mowa ? przyjął w tym zakresie sui generis domniemanie faktyczne, że zawarcie umowy z Google AdWords jest wystarczające dla przypisania odpowiedzialności dyscyplinarnej za reklamę na stronach YouTube.
Sąd Dyscyplinarny Izby Adwokackiej w Warszawie naruszenia zakazu reklamowania się przez adwokata dopatruje się w tym (?), że w serwisie internetowym YouTube ukazała się reklama kancelarii obwinionych. Nie negując tego, że reklamowanie się w tym serwisie może in concreto zostać uznane za zachowanie naruszające zakaz reklamy obowiązujący adwokatów, należy jednak wyraźnie powiedzieć, że dla przypisania odpowiedzialności dyscyplinarnej nieodzowne jest poczynienie stosownych ustaleń zarówno co do strony podmiotowej takiego czynu (tj. co do tego, czy obwiniony działał z zamiarem popełnienia czynu, a jeżeli nie miał zamiaru popełnienia czynu, to czy można w danym przypadku mówić o nieumyślności, a jeśli tak ? to o której postaci nieumyślności), jak i odnośnie do strony przedmiotowej, tj. ustalenia tego, czy istniała pomiędzy adwokatem a innym podmiotem umowa, która mogła być podstawą ukazywania się reklam w serwisie YouTube. Należy zresztą podkreślić, że oba te aspekty sprawy są ze sobą ściśle związane w tym sensie, że jedynie dokonanie odpowiednich ustaleń odnośnie strony przedmiotowej sprawy (tj. zbadanie tego, jaki był kształt umowy zawartej pomiędzy obwinionymi a Google AdWords, oraz tego, czy umowa ta miała charakter wyczerpujący czy też określone postanowienia były doprecyzowane w warunkach ogólnych) umożliwiłoby sądowi a quo dokonanie właściwych ustaleń co do strony podmiotowej zarzuconego obwinionym czynu, kwalifikowanego jako delikt dyscyplinarny.
W sprzeczności z powyższymi wymogami co do sposobu ustalania przedmiotowej i podmiotowej strony czynu stoi przyjęcie przez Sąd Dyscyplinarny Izby Adwokackiej w Warszawie w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia, że ?nie można poczytać za okoliczność ekskulpującą niezlecania przez obwinionych umieszczania ww. reklamy w serwisie www.youtube.pl?. To właśnie ta kwestia miała pierwszoplanowe znaczenie (o czym zresztą świadczy to, że sąd a quo starał się za pomocą dostępnych mu narządzi procesowych ustalić, czy obwinieni zlecili umieszczanie reklam w serwisie YouTube), bowiem ewentualne zlecenie przez obwinionych umieszczania reklamy w serwisie YouTube warunkowało ich odpowiedzialność dyscyplinarną. Niedokonanie przez sąd a quo prawidłowych ustaleń co do istnienia takiego zlecenia ? w czym zresztą nie było żadnej winy ze strony tego Sądu (por. uwagi poniżej) ? doprowadziło w efekcie do tego, że pociągnięcie obwinionych adwokatów do odpowiedzialności za czyn opisany w sentencji zaskarżonego orzeczenia w gruncie rzeczy opierało się na zasadzie ryzyka, a nie ? czego wymaga się przy przypisywaniu odpowiedzialności o charakterze represyjnym (odpowiedzialności dyscyplinarnej) ? na zasadzie winy (co trafnie eksponuje się w judykaturze najwyższej instancji sądowej ? por. w tym zakresie wyrok Sądu Najwyższego z dnia 27 sierpnia 2015 roku, SNO 47/15: ?Odpowiedzialność dyscyplinarna oparta jest na zasadzie winy, a zatem wymaga nie tylko precyzyjnego wykazania obiektywnej i indywidualnej możliwości wykonania obowiązku, którego naruszenie ma być przedmiotem tej odpowiedzialności, ale także stosownej analizy strony podmiotowej?). Zdecydowanie niewystarczające było w tym kontekście wskazanie przez Rzecznika Dyscyplinarnego Izby Adwokackiej w Warszawie we wniosku o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego (z powołaniem się na wydruk informacji internetowej o usłudze Google AdWords, uzasadnienie wniosku o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego), że korzystanie z usługi Google AdWords pociąga za sobą wyświetlanie reklam także w serwisie YouTube. Z włączonej do akt postępowania informacji wynika bowiem tylko tyle, że użytkownik Google AdWords powinien wybrać właściwą sieć wyszukiwania dla swojego typu kampanii reklamowej, jednak nie oznacza to wcale, że jego reklamy pojawią się na YouTube, bowiem nie wszystkie sieci z których można korzystać w trakcie kampanii reklamowych obejmują wyświetlanie reklam w witrynie YouTube. Tymczasem ani w dochodzeniu dyscyplinarnym, ani w postępowaniu przed Sądem Dyscyplinarnym Izby Adwokackiej w Warszawie nie udało się dokonać żadnych kategorycznych ustaleń co do tego, czy obwinieni w umowie z Google wskazali na określoną w ofercie handlowej formę kampanii reklamowej i związaną z tym sieć wyszukiwania.
Przypisanie obwinionym adwokatom odpowiedzialności za naruszenie § 23 ZZEAiGZ wymagało zatem przedsięwzięcia dalszych czynności dowodowych przez Sąd Dyscyplinarny Izby Adwokackiej w Warszawie, w szczególności ? czego w niniejszym postępowaniu dyscyplinarnym nie udało się niestety zrealizować ? przeprowadzenia dowodu z umowy zawartej przez obwinionych z Google AdWords. Zbadanie tej umowy (lub stanowiących załącznik do niej ogólnych warunków umowy) prawdopodobnie umożliwiłoby poczynienie odpowiednich ustaleń faktycznych odnośnie tego, czy zawierając umowę obwinieni nie tylko godzili się, ale wręcz zmierzali do tego, by reklamy ich kancelarii adwokackiej ukazywały się w serwisie YouTube.
Należy w tym kontekście z całą mocą podkreślić, że na etapie postępowania przed Sądem Dyscyplinarnym Izby Adwokackiej w Warszawie organ ten niezwykle rzetelnie podszedł do kwestii dokonania ustaleń dotyczących umowy łączącej obwinionych z Google, wywiązując się ciążącego na nim obowiązku dokładnego wyjaśnienia sprawy wręcz wzorcowo. W tym celu przedsięwziął szereg ? ostatecznie niestety bezskutecznych ? czynności dowodowych: podjął próbę uzyskania z Google Poland Sp. z o.o. informacji, czy obwinieni w okresie do 15 sierpnia 2013 roku zlecali i dokonywali umieszczenia informacji o swojej kancelarii na stronach Google oraz witrynach partnerskich, a jeśli tak, to jakich, w ślad za tym postanowieniem pismo Prezesa Sądu Dyscyplinarnego Izby Adwokackiej w Warszawie do Google Poland Sp. z o.o. z dnia 15 lipca 2014 roku ? negatywna co do możliwości udzielenia stosownej informacji Sądowi Dyscyplinarnemu ? odpowiedź kancelarii prawnej reprezentującej Google Poland Sp. z o.o. z dnia 1 sierpnia 2014 roku Wreszcie zwrócił się Sąd Dyscyplinarny Izby Adwokackiej w Warszawie do Google Ireland Ltd. z wnioskiem o udzielenie odpowiedzi na pytanie, czy zawarcie umowy z Google Ireland Ltd. przez obwinionych adwokatów obejmowało prezentowanie usługi w serwisie YouTube czy też w zawartej umowie znajdowała się klauzula wyłączająca taką możliwości. Niestety ? postanowienia te nie przyniosły spodziewanego przez Sąd rezultatu procesowego, bo pozostały albo bez żadnej odpowiedzi (Google Ireland Ltd.), albo też podmiot udzielił na nie odpowiedzi wskazującej na to, że stosowna informacja może jego zdaniem zostać udzielona wyłącznie na żądanie organów prowadzących postępowanie karne, tj. sądu lub prokuratora (odpowiedź udzielona w imieniu Google Poland Sp. z o.o. przez pełnomocnika ? kancelarię prawną).
W tym stanie rzeczy dokonanie ustaleń co do strony podmiotowej zarzuconego obwinionym czynu nie było w zasadzie możliwe (warto w tym kontekście zasygnalizować, że z uzasadnienia wniosku o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wynika, że Rzecznik Dyscyplinarny Izby Adwokackiej w Warszawie przyjmował, iż obwinieni działali umyślnie, na co wskazuje odwołanie się w treści wniosku do przepisu art. 9 § 1 k.k.). Było to zagadnienie kluczowe i warunkujące ewentualne przypisanie odpowiedzialności dyscyplinarnej za niedozwolone reklamowanie przez obwinionych prowadzonej przez nich kancelarii adwokackiej. Jest przecież rzeczą oczywistą, że dla skutecznego przypisania odpowiedzialności nie wystarczy wyłącznie ?blankietowe? ustalenie faktyczne, pomijające w zupełności stronę podmiotową przypisanego adwokatowi czynu. Strona podmiotowa każdego deliktu dyscyplinarnego musi zostać precyzyjnie ustalona, a ustalenia te powinny bazować na odpowiednich dowodach. Było to tym bardziej istotne w niniejszej sprawie, w której kwestia naruszenia zakazu reklamy wymagała w zasadzie ustalenia kierunkowego działania obwinionych, nastawionego na to, by reklama ich kancelarii ukazała się w serwisie YouTube, lub ? co najmniej ? świadomości tego, że zawarcie umowy z Google AdWords będzie czy też może skutkować umieszczeniem takiej reklamy na stronie YouTube. Niewystarczające z tego punktu widzenia było ustalenie przez sąd a quo, że ?sami obwinieni przyznali tak na etapie dochodzenia dyscyplinarnego, jak i na etapie postępowania przed Sądem Dyscyplinarnym Izby Adwokackiej w Warszawie, iż korzystali zupełnie świadomie z usług reklamowych Google AdWords w celu promowania strony kancelarii, a przez to swoich usług?. Ustalenie, że obwinieni korzystali z usług Google AdWords jest oczywiście trafne i że w tym zakresie wystąpiła ?zupełna świadomość? obwinionych, jednak ? jak już wcześniej powiedziano ? nie wynika z tego jeszcze w sposób konieczny wniosek, że korzystali oni także z reklamy w serwisie YouTube.
Ustalenia co do strony podmiotowej powinny znaleźć się co najmniej w sentencji orzeczenia i w opisie przypisanego adwokatowi czynu (art. 413 § 2 pkt 1 k.p.k. w zw. z art. 95n pkt 1 ustawy ? Prawo o adwokaturze), a jeżeli nawet Sąd Dyscyplinarny nie sprecyzowałby strony podmiotowej w sentencji orzeczenia zgodnie z wymogami ustawy postępowania karnego (odpowiednio stosowanej w postępowaniu dyscyplinarnym wobec adwokatów), to ustalenia te powinny jednoznacznie wynikać z motywów orzeczenia. Tymczasem w niniejszej sprawie ani z opisu przypisanego oskarżonym czynu, ani z motywów zaskarżonego orzeczenia nie tylko nie można się domyślić tego, jaka była strona podmiotowa przypisanego obwinionym czynu, ale bezsporne jest to, że zagadnieniem tym sąd a quo się nie zajmował i że pozostało ono w pewnym sensie poza orbitą procesowego zainteresowania Sądu Dyscyplinarnego. Najwyraźniej uznał on, że wystarczające jest w tym zakresie dokonanie uproszczonych ustaleń przedmiotowych, opartych na domniemaniu, że umowa z Google AdWords jest tożsama z umową z serwisem YouTube i skutkuje zleceniem reklamy w tym ostatnim serwisie internetowym. Jak już jednak powiedziano powyżej, Sąd Dyscyplinarny ? mimo wzorcowej aktywności procesowej w tym zakresie i mimo podjęcia wszystkich niezbędnych czynności dowodowych w tym kierunku (postanowienia dowodowe zmierzające do uzyskania odpowiednich informacji od Google Poland Sp. z o.o. i Google Ireland Ltd.) ? nie ustalił, jakiej treści umowę obwinieni adwokaci zawarli z Google AdWords i jakie obowiązki dla Google AdWords wynikały z tej umowy. Wyłącznie skuteczne przeprowadzenie dowodów w tym kierunku pozwoliłoby Sądowi na przypisanie obwinionym przewinienia dyscyplinarnego w postaci wskazanej w sentencji orzeczenia skazującego.
Nie sposób więc nie przyznać racji odwołującym się, gdy twierdzą że sąd I instancji ?nie tylko nie ustalił aby obwinieni zlecali wyświetlanie linków sponsorowanych na stronach internetowych współpracujących z Google w ramach usługi Google AdSense, ale również nie ustalił czy strona YouTube należy do partnerów tego programu, innymi zaś słowy, czy wyświetlenie reklamy kancelarii należącej do obwinionych na serwisie YouTube było w ogóle możliwe?. Racje mają także autorzy odwołań, że ?Sąd Dyscyplinarny nie poczynił jakichkolwiek ustaleń faktycznych w zakresie sprawstwa przypisanego obwinionym czynu [?]?.
O ile jednak nie ma wątpliwości co do tego, że do uchybienia, na które w motywach uzasadnienia środka odwoławczego wskazują obaj odwołujący się, w istocie doszło (Sądowi Dyscyplinarnemu Izby Adwokackiej w Warszawie nie udało się dokonać niezbędnych ustaleń w zakresie sprawstwa czynu przypisanego obwinionym, mimo podejmowanych w tym kierunku czynności procesowych), o tyle prawidłowa kwalifikacja podniesionego przez obwinionych i zidentyfikowanego przez sąd ad quem uchybienia nie rysuje się w sposób oczywisty. Zadania tego nie ułatwia także to, że w środkach zaskarżenia (i to zarówno w ich części wstępnej, jak i w uzasadnieniach odwołań) ich autorzy nie zadbali o to, by podniesione przez nich uchybienie należycie zakwalifikować. Zdaniem Wyższego Sądu Dyscyplinarnego uchybienie to nie tylko można, ale wręcz należy zakwalifikować ? z punktu widzenia tzw. względnych podstaw odwoławczych ? podwójnie. Z jednej bowiem brak ustaleń faktycznych co do tego, czy obwinieni zawarli umowę z Google AdWords, która obejmowała także ukazywanie się reklam na serwisie YouTube, można potraktować jako błąd w ustaleniach faktycznych. Opis czynu, którego popełnienie przypisał sąd dyscyplinarny a quo obwinionym, wyłącznie w pewnej części koresponduje i wynika z ustaleń faktycznych dokonanych na podstawie zgromadzonych w sprawie dowodów (co już samo w sobie daje asumpt do twierdzenia o błędzie w ustaleniach faktycznych, który mógł mieć wpływ na treść zaskarżonego orzeczenia), ale ? także ? opiera się na błędnych przesłankach, przede wszystkim zaś na założeniu, że dla przypisania winy nieistotne były kwestie związane ze zleceniem przez obwinionych rozpowszechniania reklam ich kancelarii w serwisie YouTube w ramach zlecenia stanowiącego przedmiot umowy zawartej pomięd