Orzeczenie WSD z dnia 30 września 2017 r.
Obwiniona i pokrzywdzona nie mogły dojść do porozumienia co do sposobu prowadzenia sprawy i ponoszenia jej kosztów. Sprawa wymagała dobrego przygotowania, była skomplikowana, wymagała rozliczenia zysków firmy prowadzonej przez byłego męża klientki. Wymagała dostarczenia dokumentów, wskazania świadków, czy chociażby numerów rejestracyjnych samochodów. Pokrzywdzona nie bardzo radziła sobie z tym zadaniem. Mimo to obwiniona opracowała własny projekt wniosku, zatem podjęła czynności przygotowawcze. Jej przewinienie nie polegało na wprowadzeniu klientki w błąd co do wniesienia sprawy do sądu lub, jak błędnie przyjął sąd I instancji, braku monitorowania jej przebiegu. Przewinienie zostało prawidłowo zakwalifikowane z §§ 49, 50, 53 Zbioru Zasad polegało na braku należytego informowania klientki i na nienadaniu sprawie biegu, czyli braku podjęcia wszystkich możliwych czynności w celu realizacji przyjętego zlecenia. Jest to zresztą prawidłowo opisane w postawionym zarzucie, który nie został przez sąd I instancji zmodyfikowany. Trudno mówić o braku monitorowania przebiegu sprawy, skoro sprawa nie wyszła z kancelarii i nigdzie się nie toczyła. W okolicznościach niniejszej sprawy nie bez znaczenia jest też fakt, że obwiniona w końcu nie tylko zwróciła pokrzywdzonej zaliczki pobrane na wynagrodzenia, ale i wyrównała jej wydatki poniesione na opinię biegłego (z odsetkami) pomimo początkowego oporu co do zwrotu kosztów opinii. Niewniesienie sprawy o podział majątku nie powoduje przedawnienia czy utraty roszczeń, trudno zatem mówić o istotnym uszczerbku materialnym czy spowodowaniu innego istotnego (poza stratą czasu i wzbudzenia uzasadnionych negatywnych emocji) pokrzywdzenia klientki.
Co do zarzutu drugiego, to jest braku reakcji na wezwanie do złożenia pisemnych wyjaśnień, także orzeczona kara zawieszenia w czynnościach była rażąco surowa. Chodzi bowiem o jednorazowe niezareagowanie na wezwanie, za co obwiniona przeprosiła i zadeklarowała, że taka sprawa już się nie powtórzy. Okazała zatem, że rozumie swój obowiązek. Mimo, że naruszenie obowiązku samorządowego jest tu oczywiste i sytuacja taka się powtarza, to jednak waga tego naruszenia w tym konkretnym przypadku nie była tak wielka, by zastosować aż tak surową sankcję, jak zawieszenie w czynnościach. Poza tym, jak wynika z uzasadnienia sądu I instancji, wydaje się, że za objaw naruszenia § 64 Zbioru Zasad obwinionej przypisano niestawianie się na rozprawy dyscyplinarne. Tymczasem czym innym jest brak odpowiedzi na skierowanie do adwokata żądanie wyjaśnienia sprawy, a czym innym realizacja lub nie prawa do obrony w postępowaniu przed sądem dyscyplinarnym. To pierwsze jest przewinieniem dyscyplinarnym, a drugie ? nie, gdyż stawiennictwo obwinionego nie jest obowiązkowe.