Orzeczenie WSD z dnia 23 czerwca 2018 r.

Z uwagi na to, że zarzucony obwinionej czyn miał miejsce w dniu 17 czerwca 2013 roku, pięć lat później ? w dniu 17 czerwca 2018 roku nastąpiło przedawnienie jego karalności dyscyplinarnej, a więc zgodnie z powołanymi wyżej przepisami postępowanie należało umorzyć, co nastąpiło w dniu 23 czerwca 2018 roku.
Poszukując przyczyn takiego stanu rzeczy należy z przykrością stwierdzić, że leżą one po stronie pionu dyscyplinarnego Izby Adwokackiej w Warszawie i Wyższego Sądu Dyscyplinarnego. Od momentu skierowania skargi przez pokrzywdzoną do ORA w Warszawie (lipiec 2013 roku) do chwili przedstawienia obwinionej zarzutu (sierpień 2014 roku) minął ponad rok. Sprawa obwinionej w Sądzie Dyscyplinarnym Izby Adwokackiej w Warszawie oczekiwała prawie rok i dwa miesiące na rozpoznanie (od grudnia 2014 roku do lutego 2016 roku). W tym czasie doszło m.in. do uchylenia wadliwego postanowienia sądu izbowego o zwrocie sprawy Rzecznikowi Dyscyplinarnemu. Odwołania od postanowienia o umorzeniu postępowania zostały rozpoznane przez Wyższy Sąd Dyscyplinarny po jedenastu miesiącach.
Sprawa obwinionej nie była sprawą skomplikowaną, dotyczyła jednego zarzutu ? w istocie oceny niekwestionowanego przez strony faktu niewniesienia przez obwinioną kasacji w terminie, przyczyn takiego stanu rzeczy i innych, ubocznych okoliczności związanych z czynem.
Niestety nie tylko opieszałość, ale również inne istotne błędy w procedowaniu wpływają na negatywną ocenę przebiegu postępowania w niniejszej sprawie.
Na marginesie rozważań dotyczących przyczyn uchylenia zaskarżonego orzeczenia i umorzenia postępowania Wyższy Sąd Dyscyplinarny pragnie odnieść się do niektórych zarzutów podniesionych w odwołaniach skarżących.
Rację ma obrońca obwinionej wskazując na naruszenie prawa do obrony w toku rozpoznawania sprawy przez Wyższy Sąd Dyscyplinarny działający jako sąd I instancji, które polegało na niezawiadomieniu obrońcy i obwinionej o posiedzeniu, które odbywało się przed Sądem Dyscyplinarnym w Bydgoszczy w trybie pomocy prawnej. Zarówno obrońca, jak i obwiniona mieli prawo uczestniczyć w tej części postępowania dowodowego, a ponieważ o czynności nie wiedzieli, nie mogli zadawać pytań świadkowi. Nie ulega bowiem wątpliwości, że sąd wezwany winien zawiadamiać o terminie czynności wykonywanych w trybie pomocy prawnej wszystkich uprawnionych do wzięcia udziału w posiedzeniu.
Wyższy Sąd Dyscyplinarny nie podziela argumentacji obrońcy, aby zachowanie zarzucone obwinionej mogło być kwalifikowane jako wypadek mniejszej wagi. Sąd co do zasady zgadza się z argumentacją przywołaną w orzeczeniach Sądu Najwyższego cytowanych w odwołaniu, co do konieczności badania znamion przedmiotowych, jak i podmiotowych istniejących w dacie czynu. Wyższy Sąd Dyscyplinarny w podobny sposób wypowiadał się nie raz w tej kwestii, m.in. w orzeczeniach z dnia 27 lutego 2016 roku, WSD 90/15, oraz z dnia 22 kwietnia 2017 roku, WSD 90/16. Niemniej, zdaniem Wyższego Sądu Dyscyplinarnego, taka ocena jest nieuprawniona w okolicznościach niniejszej sprawy. Czynniki łagodzące ocenę zachowania obwinionej, które w swoim odwołaniu szeroko opisuje obrońca nie przeważają i nie równoważą argumentu, który wynika z przymusu adwokacko-radcowskiego obowiązującego przy wnoszeniu skargi kasacyjnej w postępowaniu cywilnym (art. 871 k.p.c.). Pokrzywdzona w niniejszej sprawie nie mogła wnieść skutecznie skargi kasacyjnej sama. Musiała skorzystać z pomocy profesjonalnego pełnomocnika.
Adwokat lub radca prawny wnosząc skargę kasacyjną mają zagwarantować, że skarga ta spełniać będzie określone wymogi formalne, wynikające ze szczególnego charakteru postępowania przed Sądem Najwyższym. Jest to gwarancja dla strony oraz gwarancja dla Sądu Najwyższego. Warto przypomnieć tezę zawartą w uzasadnieniu orzeczenia z dnia 12 grudnia 2015 roku, WSD 100/15: ?Staranność w prowadzeniu spraw klienta, rozumiana również jako obowiązek podejmowania w jego interesie czynności najkorzystniejszych i najmniej ryzykownych polegać musi na obieraniu takiej strategii prowadzenia sprawy, aby nie narażać mandanta na konsekwencje wynikające z ?rozbieżności w orzecznictwie? lub ?nieugruntowanej praktyki?. Te uwagi mają szczególne znaczenie w kwestiach dotyczących wnoszenia środków zaskarżenia ? zwyczajnych lub nadzwyczajnych, bowiem skuteczne - od strony formalnej ? wniesienie środka zaskarżenia jest warunkiem rozpoznania sprawy przez sąd wyższej instancji?. Cytowana sprawa dotyczyła błędu w dokonywaniu opłaty od skargi kasacyjnej, ale myśl zawarta w uzasadnieniu znajduje zastosowanie również do sprawy niniejszej. Adwokat wnosząc środek odwoławczy ma przede wszystkim bezpiecznie przenieść sprawę swojego mocodawcy do wyższej instancji. To jest wymóg ?minimum?. W przypadku skargi kasacyjnej ciężar odpowiedzialność spoczywający na adwokacie jest jednak większy, bowiem nikt inny poza profesjonalnym pełnomocnikiem (pomijając uprawnienie Prokuratora Generalnego) skargi wnieść nie może.
Skoro zatem ustawodawca nakłada na adwokata tę szczególna rolę i odpowiedzialność, to błąd w sztuce, jakim niewątpliwie jest błędne ustalenie terminu do wniesienia skargi kasacyjnej, skutkujący odrzuceniem skargi, choćby nieumyślny, nie może być uznany za wypadek mniejszej wagi. Uchybienie terminowi do wniesienia skargi kasacyjnej godzi w interes klienta i stanowi naruszenie obowiązków zawodowych w rozumieniu art. 80 ustawy ? Prawo o adwokaturze. Tej oceny nie może zmienić okoliczność trudnych relacji między profesjonalnym pełnomocnikiem a jego mocodawcą, działalność społeczna i samorządowa obwinionej, jej starania służące sanowaniu zaistniałej sytuacji. Za taką oceną przemawia doniosłość roli, jaką nałożył na adwokatów i radców prawnych ustawodawca ustanawiając przymus adwokacko-radcowski przy wnoszeniu skargi kasacyjnej ? nadzwyczajnego środka zaskarżenia.
Odnosząc się do argumentów zawartych w odwołaniu pełnomocnika pokrzywdzonej atakujących ? jego zdaniem ? zbyt łagodny wymiar orzeczonej kary to należy stwierdzić, że wszystkie okoliczności podnoszone przez obrońcę, a dotyczące zachowania obwinionej przed i po popełnieniu czynu, jej działalność samorządowa i społeczna skłaniać winny do łagodniejszej oceny zarzucanego deliktu. Dodać do tego należy fakt niekaralności dyscyplinarnej obwinionej, jak również postawę prezentowaną w toku postępowania dyscyplinarnego. Wobec faktu, że obwiniona nie została skazana, bardziej szczegółowe rozważania w tym miejscu są bezcelowe.
Należy wreszcie zwrócić uwagę ? ale już wyłącznie na marginesie i obok głównego nurtu argumentacji zaprezentowanego w niniejszym uzasadnieniu ? na to, że zaskarżone orzeczenie Wyższego Sądu Dyscyplinarnego dotknięte jest jeszcze inną wadą, która w innej konfiguracji procesowej zapewne mogłaby skutkować uchyleniem rozstrzygnięcia na tej właśnie podstawie. Lektura zaskarżonego orzeczenia Wyższego Sądu Dyscyplinarnego dowodzi bowiem, że sąd ten orzekający jako sąd I instancji nie zawarł w rozstrzygnięciu skazującym opisu czynu przypisanego obwinionej. Oznacza to, ujmując rzecz wprost, że nie wiadomo, za jaki czyn skazano obwinioną. Zgodnie zaś z utrwalonym orzecznictwem zarówno Wyższego Sądu Dyscyplinarnego, jak i Sądu Najwyższego precyzyjne określenie czynu będącego podstawą pociągnięcia do odpowiedzialności karnej należy do fundamentalnych obowiązków sądu a quo.
Obrońca obwinionej nie dostrzegł jednak tego zasadniczego uchybienia procesowego ? i to zarówno w pisemnej skardze odwoławczej, jak też na etapie dalszego postępowania odwoławczego przed Wyższym Sądem Dyscyplinarnym wywołanego skutecznym wniesieniem odwołania (obrońca nie podnosił tej kwestii podczas rozprawy przed sądem odwoławczym, w układzie procesowym niniejszej sprawy podniesienie takiego zarzutu na rozprawie byłoby dopuszczalne). Sąd odwoławczy w postępowaniu dyscyplinarnym jest uprawniony uwzględnić takie uchybienie z urzędu, z uwagi na szczególną regulację procesową ustawy regulującej postępowanie dyscyplinarne prowadzone wobec adwokatów. Zgodnie z przepisem szczególnym, odrębnym w stosunku do przepisów powszechnego procesu karnego określających obowiązek orzekania przez sąd odwoławczy poza granicami środka odwoławczego, Wyższy Sąd Dyscyplinarny ?rozpoznaje sprawę w granicach odwołania, bierze jednak z urzędu pod rozwagę naruszenia prawa materialnego oraz rażące naruszenie przepisów o postępowaniu? (art. 95h ust. 1 ustawy ? Prawo o adwokaturze). W niniejszej sprawie nie tylko nie było konieczne uwzględnienie tego uchybienia z urzędu przez Wyższy Sąd Dyscyplinarny, ale ? przede wszystkim ? nie było to możliwe z uwagi na ?wyprzedzający? charakter negatywnej przesłanki procesowej nawiązującej do upływu okresu przedawnienia deliktu dyscyplinarnego w stosunku do orzekania w związku z dostrzeżeniem innych uchybień prawa materialnego czy rażącego naruszenia prawa przepisów o postępowaniu dyscyplinarnym. Zmaterializowanie się negatywnej przesłanki procesowej w postaci przedawnienia przewinienia dyscyplinarnego tamuje dalszy bieg postępowania, w tym postępowania odwoławczego zmierzającego do badania i oceny innych, potencjalnych naruszeń prawa ? także tych uwzględnianych (branych pod ?rozwagę?) przez Wyższy Sąd Dyscyplinarny na podstawie przepisu art. 95h ust. 1 ustawy ? Prawo o adwokaturze. Zmaterializowanie się w niniejszej sprawie bezwzględnej przesłanki odwoławczej związanej z upływem terminu przedawnienia skutkowało więc koniecznością wzruszenia zaskarżonego orzeczenia i umorzenia postępowania, blokując jednocześnie definitywnie drogę do ewentualnego uchylenia orzeczenia na podstawie i w związku z innym naruszeniem prawa procesowego.
Odnośnie rozstrzygnięcia o kosztach procesu: ustawa ? Prawo o adwokaturze, jak również uchwała NRA w przedmiocie kosztów postępowania dyscyplinarnego nie regulują kwestii przyznania wynagrodzenia pełnomocnikowi działającemu z urzędu w postępowaniu, które zostało umorzone. Odpowiednie stosowanie, na zasadzie art. 95n ustawy ? Prawo o adwokaturze, przepisów Rozdziałów 68 ? 70 k.p.k. jest niemożliwe z tego względu, że chociaż można wskazać mechanizm wyliczenia wynagrodzenia należnego pełnomocnikowi (art. 95n pkt 1 ustawy ? Prawo o adwokaturze w zw. z art. 618 § 1 pkt 10 k.p.k. w zw. z przepisami rozporządzenia z dnia 5 listopada 2015 roku w sprawie opłat za czynności adwokackie), to żaden przepis nie wskazuje podmiotu, który byłby obowiązany do jego pokrycia i trudno tu wnioskować per analogiam (adwokatura jako samorząd zrzeszający osoby wykonujące zawody zaufania publicznego nie posiada swojego Skarbu). W ten sposób Wyższy Sąd Dyscyplinarny wskazuje na lukę prawną, która winna zostać uregulowana.
W tej konkretnej sprawie Wyższy Sąd Dyscyplinarny stanął na stanowisku, że wraz z ustanowieniem pełnomocnika z urzędu i podjęciem przez niego działań, doszło do zawarcia stosunku zlecenia między pełnomocnikiem a Izbą Adwokacką w Warszawie. Wysokość wynagrodzenia pełnomocnika winna być ustalona między stronami, a nie ma wątpliwości co do tego, że obciąża ono Izbę Adwokacką.

Sygnatura: WSD 51/18

Tagi

Używamy plików cookie, aby poprawić komfort korzystania z naszej witryny.